Witajcie po dość długiej przerwie (sesja+zawirowania osobiste to nie najlepsze połączenie...). Dzisiaj szybciutko pokażę Wam co kupiłam w ostatnich tygodniach. Jeżeli coś Was szczególnie zainteresuje, dajcie znać :)
1. Biedronka.
Z tym sklepem wiąże się istne szaleństwo. Odwiedziłam chyba z pięć warszawskich biedronek i w żadnej z nich nie znalazłam ani maseł ani peelingów, o których tyle naczytałam się na Waszych blogach. Baaaardzo chcę je wypróbować :( Przy okazji poszukiwań dorwałam dwa balsamy do ciała; regenerujący (czy to jest ta "biedronkowa Tołpa"?) oraz wyszczuplająco-antycellulitowy. Oba w cenie 4,99 :)
2. SuperPharm.
Tutaj tylko dwa opakowania plastrów oczyszczających na nos (taaaaak, wiem, pisałam, że są do dupy, ale po jakimś czasie się do nich przekonałam. Zaczęłam dłużej trzymać, inaczej odrywać i rzeczywiście coś z tego nosa schodzi :)) W promocji - 8,99.
3. Rossmann.
Tutaj padło na kapsułki Aleterra, sól do kąpieli, Wellness Beauty, antyperspirant Ziaja, dwufazową odżywkę Gliss Kur oraz nowy podkład od Rimmela (w tym ostatnim totalnie się zakochałam, ale o tym może kiedy indziej ;))
4. Natura.
Błyszczyk Catrice oraz dwa błyszczyko-pomadki Kobo (jeden zgubiłam dwa dni po zakupie.. nawet nie komentujcie :( )
5. The Body Shop.
Poszalałam :) Wyprzedaże działają na mój zmysł myśliwego. Kupiłam: mini odżywkę do włosów przetłuszczających się, tonik z mojej ukochanej serii algowej, peeling o zapachu granatu, moje uluuubione mało o zapachu orzecha brazylijskiego. Scrub oliwkowy wpadł w moje ręce za... jeden grosz :) Panie, jestem w niebie.
Uff... to by było na tyle. Teraz czas na testy :) Wyprzedaże prawie za nami, udało się Wam dorwać coś w wystrzałowej cenie? ;)
Karolka