czwartek, 12 kwietnia 2012

Wszyscy mają BlogBox, mam i ja!


Nareszcie!

Mój osobisty Blogbox trafił wreszcie w moje ręce :) Baaardzo dziękuję jego autorce, czyli Angel z bloga angelmaluje :) Z góry przepraszam za średnią jakość zdjęć (sztuczne światło), ale chciałam jak najszybciej pokazać światu moje pudełeczko.




Przed otwarciem...



Po otwarciu...




Jak widzicie zarówno pudełko jak i opakowanie poszczególnych niespodzianek prezentuje się cudnie :) Ale co kryły paczuszki?




Ale po kolei...


Próbki:



Od lewej:
Avene, mleczko do demakijażu
Natuderm botanics, oliwka do masażu
Bottega Verde, kojący żel z aloesem
L'erbolario, tutaj nie jestem pewna, bo moja nauka włoskiego skończyła się wraz z końcem liceum co było x lat temu :) ale chyba jest to tonik z ekstraktem z zielonej herbaty. Angel, kochana, popraw mnie jeśli się mylę, żebym sobie np. perfum na twarz nie wylała :P


Lecimy dalej...


Dairy fun, sól do kąpieli o zapachu karmelowego jabłka. Muszę zaznaczyć, że dla mnie to w ogóle nie pachnie jabłkiem czy karmelem tylko pięknymi perfumami :) Sprawdzę przy najbliższej kąpieli!






AA, pomadka ochronna z masłem Shea i olejem ze słodkich migdałów. Plus za wysoki filtr, w sam raz na wiosnę :)




Dr. SCHELLER, żel pod prysznic o zapachu granatu



Alessandro international, krem do rąk o (PRZECUDNYM) zapachu czekolady i karmelu. Dodatkowo doskonale pasują dwa aniołki i napis "Angel" na opakowaniu :)


Jak widzicie mój Blogbox jest bardzo smakowity. Jeszcze raz dziękuję Ci, Agnieszko, za świetne niespodzianki :) A Wam serdecznie polecam zabawę w pudełeczka. Więcej szczegółów na blogu Obsession, pomysłodawczyni Blogboxów.

Jeżeli chcecie zobaczyć co znalazło się w Blogboxie mojego autorstwa zapraszam tu :)


Buziaki,
Karolka

7 komentarzy:

  1. O wszystko tak ładnie pachnie, gdy o tym piszesz hehe. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. UFFFF :) Cieszę się, że w końcu doszło, nie śpieszy się nasza PP :)
    Więc już tłumaczę co i jak i dlaczego :)
    Włoskie próbki musisz przetłumaczyć :) ja tak robię za każdym razem, na szczęście jest tłumacz online (bo zwyczajnie nie pamiętam co tam włożyłam).
    Krem do rąk to specyfik profesjonalny, ocenisz czy jest wart swojej ceny.
    Pomadka AA to jedna z moich ulubionych. Ma wysoki filtr, więc zostawia białawy nalot, który fajnie zmienia odcień pomadek (są deikatniejsze na ustach), ale przede wszystkim dobrze nawilża, doprowadziła moje usta do porządku :)
    Dr. Scheller, Mildes Waschgel Granatapfel to łagodny żel myjący do buzi, u mnie sprawdził się świetnie, jest uzupełnieniem kremów jakie stosuję, no i jest naturalny, duży +
    No i mam nadzieję, że pudełeczko przyda się na drobiazgi :)
    Pozdrawiam
    Angel

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa zazdroszcze bardzo tego kremu to rąk, uwielbiam takie zapachy! koniecznie musisz zdać relacje z jego uzytkowania!

    OdpowiedzUsuń