poniedziałek, 6 lutego 2012

Akcja Zerowanie: podsumowanie stycznia

Z tygodniowym opóźnieniem, ale jestem :) Właśnie wróciłam z 3-dniowego wypadu do Torunia, z którego przywiozłam mnóstwo pierników i zapasy energii :) 

Najwyższa zatem pora, by rozliczyć się ze styczniowego zerowania. Fakt faktem plan nie był wielkim wyzywaniem (zaledwie trzy produkty), jednak niestety przerósł moje możliwości. Zacznijmy od sukcesów, oto co zużyłam w ramach Akcji:





1. Regenerujący krem-masło do ciała, Pharmaceris.
Szerzej pisałam o nim tutaj. Dodam tylko, że doskonale sprawdził się w "doleczaniu" mojej alergii (cały czas nie wiem, co mnie uczula :(). Nie ma zapachu i fajnie nawilża skórę. Polecam wszystkim wrażliwcom :)

2. Perfumowany żel pod prysznic, Kate Moss Vintage.
Zapach przypadł mi do gustu, jednak ogólnie nie jestem fanką tego typu produktów (mam tu na myśli perfumowane balsamy, żele itd.).  Najczęściej takie specyfiki powodują u mnie różnego typu podrażnienia i wysuszają mi skórę. Tym razem niestety było podobnie. Krótko mówiąc: woda toaletowa Vintage- tak, perfumowane kosmetyki z tej linii (jak i żadnej innej)- nie. 

Trzeciego kosmetyku z mojej listy (biedronkowego żelu do stóp) nie byłam w stanie zużyć. Powód jest bardzo prosty. Ostatnia rzecz jaka jest mi potrzebna do szczęścia przy 20 stopniowych mrozach to smarowanie stóp żelem ze zdecydowanym efektem chłodzącym :) Myślę, że lepsze zastosowanie znajdę dla niego latem lub późną wiosną. Teraz postawię na treściwy krem do stóp od Lirene, by zregenerować skórę, która bardzo nie polubiła się z syberyjskimi mrozami. 


W tym miesiącu zużyłam również wiele innych kosmetyków (tak, tak, cały czas przeżywam żałobę po moim MACu:(). Zastanawiam się czy nie lepiej będzie prezentować Wam krótkie recenzje wszystkich produktów, które zużyłam w danym miesiącu. Akcja Zerowanie trochę mnie ogranicza. Oczywiście jej efekty bardzo mnie cieszą, bo moje kosmetyczne "skrytki" zostały skutecznie odblokowane :). Może przystąpię do zabawy za jakiś czas, kiedy znowu zrobię zapasy dla kolejnych pięciu pokoleń :) 



Ściskam
Karolka

1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się pomysł by wypisać co chcemy zużyć w danym miesiącu a potem się z tego rozliczyć. Miałam tak nawet kiedyś zrobić, ale uleciało mi z głowy.

    OdpowiedzUsuń