Witajcie,
Listopad już prawie za nami, co oznacza, że przyszedł czas na pierwsze podsumowanie Akcji Zerowanie.
Niewątpliwie najlepiej na Akcji wyszła moja skóra :) zmuszałam się bowiem do codziennego (!!!) balsamowania i nacierania. Ograniczałam się jednak tylko do nóg, ponieważ na górnych partiach ciała w dalszym ciągu mam przebrzydłe uczulenie (na szczęście już powoli słabnie).
W listopadzie zużyłam:
1. Dove, Rozświetlający balsam do ciała; - pisałam o nim tutaj
2. The Body Shop, Kremowy żel pod prysznic z masłem Shea; - dziwny zapach, jakby.. męski? jednak sama konsystencja boska, bardzo, bardzo kremowa.
3. Joanna, Gruboziarnisty peeling do ciała; - Tani i przyjemny peeling, nic specjalnego.
4. Bielenda, Aloesowy krem pod oczy; - możecie przeczytać o nim tutaj.
5. Lirene, Peeling-masaż antycellulitowy; - to już moje trzecia tubka, jeden z lepszych peelingów jaki miałam. Jego cytrusowy zapach wyjątkowo kojarzy mi się z latem.
6. Bourjois, Woda micelarna; - rewelacyjny micel w przystępnej cenie.
Niestety, nie osiągnęłam w pełni celu, który sobie wyznaczyłam. Byłam baaardzo blisko, jednak mleczko do ciała Gernier mnie pokonało :( W związku z tym przenoszę je na kolejny miesiąc.
Buziaki,
Karolka
Karolka
musze w końcu zainwestowac w ten podkład, choc mam juz swoje KWC, ale wiele osób go chwali:)
OdpowiedzUsuńosobiście nie polecam, nie jest warty swojej ceny, a kolor 45 to już zupełna porażka, bardzo różowy ;/
OdpowiedzUsuńJa także Ci gratuluję i jeszcze raz ślicznie dziękuję za otagowanie :*
OdpowiedzUsuńgratuluję zużycia , ja trochę słabiej trzymajmy sie razem, w nas siła ...
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu też wymiękłam i nie zużyłam masełka które leży u mnie już od 8 miesięcy. Mam nadzieję, że w grudniu w końcu je wykorzystam.
OdpowiedzUsuńObserwuję :)